Dzisiaj jest: 17.1.2025, imieniny: Antoniego, Henryki, Mariana
Kontakt: (+48) 735 707 000 pisarzepolscy@gmail.com

BRZYDKI HRABIA fragment książki

Dodano: tydzień temu Czytane: 35 Autor:

BRZYDKI HRABI Eweliny C. Lisowskiej - fragment premierowego romansu historycznego...

BRZYDKI HRABIA fragment książki
Co prawda premiera mojej książki dopiero 24 stycznia 2025 roku, ale moi stali Czytelnicy tak bardzo nie mogą doczekać się tej nowości, że wprowadziłam ją już do sprzedaży :)

A na zachętę jeden rozdział z tej wyjątkowej powieści inspirowanej baśnią "Piękna i bestia".

  Ewelina C. Lisowska
BRZYDK HRABIA
8. Zazdrosna nicość Nicość taka jak ja, jest po to, aby przejść obok niej obojętnie i zapomnieć o niej.

         Kiedy czytał jej odpowiedź, uderzyła go jedna rzecz. Telimena bywała na balach w mieście i, choć tego nie lubiła, spotykała tam wielu młodych kawalerów. Kiedy trafił na ten ustęp listu, podniósł się gwałtownie z fotela i porzucił wiadomość na stoliku podręcznym. Właśnie pojął, że dziewczyna może mieć znacznie więcej adoratorów, którzy będą mieli większe szanse w zalotach niż on. Chwilę potem zaśmiał się ze swoich myśli. Na początku pisał do niej bez nadziei na jakąkolwiek odpowiedź. Chciał raczyć się samym jedynie pisaniem do niej poemacików. A teraz, kiedy dostał o wiele więcej niż śmiał chcieć, zaczynał być zazdrosny.
– Głupcze, przecież doskonale wiedziałeś, że z tego nigdy nic będzie! – zrugał samego siebie.
Nie miał ochoty na dalsze czytanie tego listu. Spodziewał się, że zaraz Telimena wyzna mu, że poznała tam kogoś i zapyta go, czy to przypadkiem nie on do niej pisze. Żeby zagłuszyć ciekawość i ten nagle odkryty, niewygodny fakt, podszedł do półki z książkami i sięgnął po pierwszą z brzegu. Ze złością powrócił do fotela, z którego dopiero co się poderwał, i usiadł, żeby czytać. Przewrócił okładkę, potem pierwszą stronę i zaczął wodzić oczyma po literach… lecz nie rozumiał ani słowa. Wciąż tylko zerkał na porzucony na stole list od ukochanej. Walczył z samym sobą przez minutę. Potem z wściekłości sięgnął po kartkę, zmiął ją i rzucił się ku kominkowi, aby dokonać całopalenia tej wiadomości. Lecz kartka nie chciała się odkleić od jego ręki, a raczej on nie chciał od tak jej porzucić, bez przeczytania tego, co było tam dla niego napisane. Wszak ledwie zaczął czytać. Rozłożył kartkę na powrót i zaczął pochłaniać kolejne słowa i zdania.
Od chwili, gdy Poznałam pańskie „imię” stało się ono dla mnie cenne – czytał sobie szeptem, a z każdym kolejnym zdaniem jego serce coraz bardziej miękło, przynosząc mu ulgę i nadzieję. – Będę z nim wiązała nadzieje i marzenia. Uzasadniam to uczuciem, którym darzył mnie Pan w poprzednich listach. Są mi one bardzo drogie. Czytam je codziennie i wyobrażam sobie, jaka dłoń je skreśliła, jak wygląda nadawca tych wiadomości. Musi On odznaczać się romantyczną naturą, tak bliską mnie samej. Musi to być Ktoś o wielkim sercu, skoro zobaczył we mnie anioła, a do aniołów to ja nie należę.
Przysiadł znów na fotelu i zaczął analizować jej słowa od nowa. Wyglądało na to, że jednak wzbudził w niej pewnego rodzaju przywiązanie. Lecz było to na razie przywiązanie do słów. Dziewczyna zaczynała go sobie wyobrażać.
„Nie mogę jej na to pozwolić! Nie może mnie zrobić w swoich myślach romantycznym Adonisem, który okaże się kiedyś poczwarą! I te słowa, że nie jest aniołem…” Zmienił miejsca do siedzenia, tym razem wybrał krzesło przy pulpicie. Zaczął kreślić słowa odpowiedzi:

31 IX
„Aniele Cudowny
 
Nie mógłbym się aż tak bardzo pomylić w rozpoznawaniu natury ludzkiej po spojrzeniu na jej właściciela. Jedno tylko spojrzenie, a także i Twoje słowa do mnie pisane, pokazały mi Twoją dobroć i czułe serce. Zaledwie kilka słów skreśliłem, a Ty obdarzyłaś mnie przywiązaniem, na które nie zasługuję. Tak, piękna Telimeno, nie zasługuję na jedno choćby Twoje spojrzenie. Dlatego nie mogłaś mnie dostrzec. W nicości niczego się nie dostrzega. Nicość taka jak ja, jest po to, aby przejść obok niej obojętnie i zapomnieć o niej.
 
Jeśli mógłbym Cię prosić o coś… nie śmiem, ale spróbuję. Proszę, nie staraj się mnie sobie wyobrażać. Niechaj pozostanę w Twoich myślach jako mężczyzna bez twarzy, bez żadnego kształtu ciała czy choćby koloru oczu. Wiem, że to może być trudne, z reguły zawsze jakoś czytelnik wyobraża sobie postać opisaną w książce. Nigdy jednak nie jest ona taką, jaką widział ją autor. Podobnie jest z listami. Widzisz we mnie romantyzm i wielkie serce. Niech one nie będą synonimem pięknej twarzy, smukłych dłoni i zgrabnej sylwetki uwodzicielskiego młodzieńca z romansu.

Bezimienny”

Przez chwilę zastanawiał się, czy nie napisał jej zbyt wiele o sobie samym. List przekazywał jej jedno: że jest niegodnym jej uwagi ze względu na wygląd. Musiał dopisać coś jeszcze, aby nie skupiać się na samym tylko wyglądzie.
„Ale kiedyś będziesz jej musiał to powiedzieć, Rudolfie.” – powiedział w myślach do siebie samego.
– Jeszcze nie, nie teraz! Zresztą ona nigdy mnie zobaczy, przysięgam to sobie samemu! – złożył uroczystą przysięgę, której miał zamiar dotrzymać. Potem napisał krótkie Post Scriptum:

„Być może znajdziesz Pani w swoim życiu kogoś godniejszego swojej uwagi, skoro bywasz na balach. Nie krępuj się wówczas powiedzieć mi o tym i pozostawić w nicości bezimiennego adoratora, który boi się własnego cienia.”

Co chciał przez to jej przekazać? A właściwie co chciał pokazać samemu sobie? Że nie powinien żywić nadziei, lecz przygotować się na dzień, gdy ona napisze, że z kimś się zaręczyła, lub dzień, gdy nie nadejdzie już od niej żadna odpowiedź.

***

W sprzedaży dostępny ebook oraz książka (Ridero, Amazon i Empik).
 
Źródło: www.ecl-pisarka.pl
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Wyskakujące okienko
Ikona