Barbara Fitowska

Moja Wizytówka 
 

O Mnie

Jestem lekarką i bioetykiem. Ukończyłam liceum humanistyczne w Krakowie, gdzie mieszkam. Pisania kreatywnego uczyłam się dwa lata pod kierunkiem Jakuba Winiarskiego  na kursach pisania najstarszej w Polsce szkoły pisania „Pasja Pisania” .
W roku 2022 zostałam uhonorowana wyróżnieniem za opowiadanie Nie umarniesz w konkursie „Przychodzi vena do lekarza”.
Na rynku jest moja pierwsza książka „Kroniki skolopendry”, turpistyczna groteska o teraźniejszej Polsce, wydana w kwietniu, także w formie ebooka.
Drugą książkę obyczajową o miłości starych ludzi „Kobieta z fajką” usiłuję wydać.
Zaczęłam pisać trzecią książkę „Małosprawni”.
Jestem na emeryturze.
Piszę książki obyczajowe z dozą humoru, czasem groteski.
 

Gdy świat staje na głowie, tylko humor może nas ocalić!

Zarazy, wojna, katastrofy klimatyczne, polityczne konflikty, nienawiść – temu zepsutemu do cna światu potrzebna jest moralna odnowa. A może wręcz porządne tsunami, które podobnie jak w Starym Testamencie oczyści go z wszelkiej nieprawości? Niezłym pomysłem byłoby też przenicowanie go. Czy lewa strona ubrania jest lepsza? Może i nie, ale przynajmniej przez jakiś czas na pewno jest czystsza. To tylko niektóre z planów, jakie względem Ziemi ma Wielka Czwórka: Maryna, Zachary, Tomek i Wojtek. Ekscentryczni, ale nieustępliwi, postanawiają raz na zawsze rozprawić się ze złem czającym się za każdym rogiem miasteczka Wyczyjnuszka. Czy w realizacji tej ambitnej misji przeszkodzi im gigantyczna Skolopendra, która nocą wędruje po miasteczku i pluje jadem?

Pełna czarnego humoru, groteskowych zwrotów akcji i dosadnego języka powieść przeniesie was do świata, którego absurdalność śmieszy i przeraża jednocześnie. Może dlatego, że znamy go aż nazbyt dobrze?

Nie „ku pokrzepieniu serc”, ale dla wzmocnienia umysłów napisała Fitowska ten traktat i alegorię o Wyczyjnuszce, czyli o nas i świecie, w jakim żyjemy. I jeśli ktoś z tej lektury, z tej bijatyki na gołe pięści i zęby z polszczyzną o Polskę nie wyjdzie pokiereszowany, jeśli komuś książka przy lekturze z zachwytu nie wypadnie choć raz z rąk i jeśli czytelnik nie skończy z jasnym zamętem w głowie, ale też i pewniejszy, że nawet współczesny obłęd da się opisać – to znak, że nic nie zrozumiał. Takiemu to i odsłowienie mózgu nic nie da. Koniec i bomba, alleluja i la bamba!

Z posłowia Jakuba Winiarskiego