Ślepa miłość
Rozdarty, wściekły, w dzikim szale —
nie zawołam do ciebie.
Niszczysz mnie — moimi myślami…
A wyrwałbym ci serce i trzymał na ręce,
patrząc, czym się różni od mego,
co z piersi wyrwałaś — dawno temu…
*
Tyle dziewczyn w kolorowym blasku
tańczy w rytm muzyki, a ja czekam w cieniu —
ślepy jak miłość…
Czekam na twój głos: „Chodź, chodź, kochanie,
chodź…". Wiem!
Pójdziesz z każdym — tak mnie na złość…
*
Wiesz, czego chcę, to zabierz miłość
z moim życiem, zabierz duszę…
Nie chcę widzieć, jak z nim tańczysz,
tańcząc,
patrzysz w moje oczy — i ja muszę…
*
…krzyczę! Jak chcesz, to każdego bierz
i weź, co możesz — ja nie bronię…
Bo miłość jest bólem — musisz kochać mnie,
nie szczędzisz mi niczego — śmiejąc się do łez…
*
…wrócisz nocą pewna, że patrząc
ślepymi oczami, powiem: „Chodź, kocham cię…”.
Położysz się przy mnie, uśniesz ufna,
ja wiem — ty też kochasz mnie…