Dzisiaj jest: 27.4.2024, imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
Kontakt: (+48) 735 707 000 pisarzepolscy@gmail.com

Zaradny Mietek

Dodano: 4 miesiące temu Czytane: 293 Autor:

Krótkie opowiadanie humorystyczne:

Zaradny Mietek

Zaradny Mietek

Mietek na imprezki chodzić lubił. Emigracyjne troski swe alkoholem na nich zalewał, a i od używek też nie stronił. "Przecież mu się należało od czasu do czasu zresetować" - mówił kolegom na zmywaku. Jak tylko niejaka okazja wyjścia na miasto się nadarzyła, w najlepszą koszulkę "Umbro", białe adidaski z przeceny ze Sport Dajrekt przyodziewał. Kieszenie pieniędzmi wypełniał, bo skąpy nie był. Drinka czasem jakiejś niewieście kupić trzeba, co by się z pragnienia słaniać nie musiała. Ładny z niego był chłopak, twarz miał przystępną, a i ciało nie najgorsze. Po angielsku mówił nie najgorzej, choć często mu jeszcze słów brakowało w rozmowach. Dogadałby się z Dżulią czy Hanną, on jednak w sprawach miłosnych wolał Andżelikę czy Honoratę w ojczystym języku czarować. Swojsko mu wtedy było, mniej do domu tęskno.

Sobotni wieczór takowy nastąpił. Mietek na disco poszedł, kolega jednak niedomógł w przedbiegach i zamiast na imprezę dotrzeć, zasnął na kanapie alkoholem upojony. Mietek nie krył rozczarowania, "posyłając mu trzy słowa do księdza prowadzącego" w tekstowej wiadomości. Tracić jednak okazji na dobrą zabawę zmarnować nie chciał. Został więc i samotnie ruszył na parkiet i Bon Jovim kilka piruetów wywinął. Po chwili w oko rudowłosa niewiasta mu wpadła. Niczym urodzony łowca niewieścich serc rozpoczął podchody. Poobserwował chwilę, rzucił uśmiech przelotny, gdy minęli się obok baru, a gdy ona uśmiech odwzajemniła i płacąc za drinka polski dowód osobisty jej z portfela wypadł, nasz bohater momentalnie więź poczuł. Nonszalanckim ruchem owy dokument podniósł i powiedział: "Witam piękną panią, może drinka byśmy się razem napili?". Kobieta delikatnie odurzona alkoholowo niezwłocznie zgodziwszy się na darmowy trunek, przystała na propozycję amanta. Resztę wieczoru na tańcach spędzili, rytmy przebojowe ogarnęły ich splecione ciała i po niedługim czasie pocałunkiem namiętnym się obdarowali.

Noc minęła szybko i czas końca dyskoteki nastał. Dziewczyna zauroczona kocimi ruchami zalotnika i pocałunkami rozkosznymi, do siebie na włości zaprosić go nie omieszkała. Mietek bez zastanowienia zaproszenie przyjął i oboje spacerowym krokiem poszli do posesji niewiasty. Od wejścia niczym w hollywoodzkim filmie namiętność z nich kipiała, całować się zaczęli na kanapie w salonie, a jego ręce niczym spragnione ciepła ciała gorącego wędrować zaczęły po jej jędrnym ciele. Czując, iż rozkoszy cielesnych czas niedługo nastąpi, kobieta przeprosiła adoratora i odświeżyć się poszła do łazienki pośpiesznie. 

Pech chciał, że łazienkę jedną tylko w mieszkaniu miała, a Mietek cierpliwie czekając na powrót rudowłosej, potrzebę fizjologiczną natury stałej poczuł. Czas nie był jego przyjacielem i potrzeba z upływem minut coraz bardziej uporczywie dawała mu się we znaki. Szukając rozwiązania problemu narastającego w jelitach, desperacko rozejrzał się po pokoju. Pies śpiący obok szafki na telewizor oczom jego się ukazał i w przypływie natchnienia plan wpadł mu do głowy groteskowy.

Po chwili usiadł ponownie na kanapie, a jego serce przepełniała nadzieja, iż poczynania hańbiące na sucho mu ujdą. Po powrocie panna mydłem i perfumą pachnąca zasiadła obok, gotowa ponownie pocałunki dawać, lecz po chwili niespokojnie nosem pociągać zaczęła. Woń nieprzyjemna zapytanie w niej wzbudziła: "Co tu tak śmierdzi?". "Pies ci się obsikał" - odpowiedź z ust amanta wybrzmiała z pogardą, a ręką wskazał na zwierzę. Lecz na dźwięk słów Mietka zniesmaczona pani wykrzyknęła: "Przecież ten pies jest z plastiku!".

Źródło: Tekst własny
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Wyskakujące okienko
Ikona