mój drogi panie
w kartach niemej historii czytany
sprzedaliśmy nagród splendor
gniew ustąpił różowemu snowi
gdy kaci skrawionymi dłońmi
wypalali nieświadomości cegiełki
a odwaga ślepa furia tylko
w czeluściach zmyślonego świata
i przebaczamy nawet przebaczeń echami
nikt nie musi rzucać grud ulgi
nie mają kogo bać się
wspomnienia zgasły nawet w blasku księżyca
bohaterów martwych miast
umalowaliśmy klękań wstydem
gdy na śmietniku
coś jeszcze nie zgniło
palimy w euforii odrazy
że nadal gdzieś ledwie żyło
i na koniec wędrówki
ku oceanom świata
pragnę panu na marmuru
ciszy dopisać
źródło dawno wyschło
niestety
Piotr Oczkowski
-
Szczęście wzbija się10.01.2024
- Harmonia duszy
- Wspomnienie
- Nad ranem