Kotki
Cztery koty, cztery pyszczki,
każdy chciał zjeść z innej miski.
Jeden z białej, drugi z czarnej,
trzeci z żółtej, czwarty z żadnej.
Cała trójka się dziwiła, czemu czwarty tak wywija.
Mówi pierwszy, ten najmniejszy:
– Ja chcę kaszkę oraz mleko.
– A ja rybę, coś ostrego – dopowiada kotka druga i zalotnie okiem mruga.
Trzeci kot wygładził włos.
– Ja kwaśnego chciałbym coś.
Czwarty rzekł już przyzwoicie:
– Kocham koty, ludzi, życie.
Ja nie muszę być wybredny,
mnie zastawy nie potrzebne.
Nie pożądam rarytasów i przy miskach wygibasów,
Mnie dobrobyt niiieeee zepsuje,
zjem co kuchnia zaserwuje.
W towarzystwie doborowym: ja wybredny? Nie ma mowy.
Czy kolacja, czy śniadanie,
z jednej miski jedno danie.
Najważniejsze: tu i teraz,
wspomnisz moje słowa nieraz.
-
Szczęście wzbija się10.01.2024 - Harmonia duszy
- Wspomnienie
- Nad ranem
